Wezwanie do działania, czyli właśnie call to action, to coś, z czym każdy z nas spotyka się dziesiątki, jeśli nie setki razy codziennie w sieci. Nieważne, czy przymierzasz się do zakupu nowych butów lub bluzy, masz zamiar zainwestować w subskrypcję serwisu streamingowego, czy może założyć konto w nowej, popularnej aplikacji – wszystkie te działania otaczają zachęty i swoiste poklepywanie po plecach, mówiące do Ciebie „Śmiało, zrób to!”. Czym są call to action (CTA) z definicji i dlaczego warto dowiedzieć się, jak je tworzyć? Jakie są przykłady naprawdę zachęcających i skutecznych CTA? Na te pytania odpowiadamy w poniższym artykule. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z nim!
Call to action – czym jest?
Call to action (CTA) jest dokładnie tym, co mówi jego nazwa w przełożeniu na język polski – wezwaniem do działania. Wyrażone jest ono w postaci zdania rozkazującego i spotykamy się z nim minimum kilka razy w ciągu dnia, przeglądając różne oferty zakupowe w Internecie. Na tym nie kończy się jednak definicja call to action, gdyż w kwestii stron internetowych może to być także link, przycisk na stronie czy grafika. Po kliknięciu któregoś z wyżej wymienionych użytkownik zostanie przekierowany na landing page, to jest stronę docelową, taką jak na przykład strona główna, produktowa czy ofertowa. CTA mogą przybierać formę zachęty do:
- zakupu („Kup teraz!”),
- zapoznania się z resztą asortymentu czy opcji usług („Sprawdź ofertę naszego sklepu!”),
- założenia konta na stronie („Zarejestruj się już teraz!”),
- zapisania się do newslettera („Zapisz się po kliknięciu tutaj!”),
- rozwinięcia dalszej części artykułu („Czytaj dalej…”).
Jeśli chodzi o sposób wyróżnienia ich w samym tekście, zazwyczaj są one zapisane z podkreśleniem, często też wyboldowane (pogrubione).
Dlaczego CTA są tak istotne
Istotą każdego działania marketingowego jest próba nakłonienia potencjalnych konsumentów do zakupu naszego produktu lub usługi – nie inaczej jest w przypadku call to action. Pełnią one niezwykle istotną funkcję w działaniach zarówno sprzedażowych, jak i marketingowych – w końcu każda konwersja lub mikrokonwersja (czyli przekierowanie) użytkownika na stronę za pomocą kliknięcia w link (w tym przypadku właśnie w formie naszego CTA) to istotna informacja dla algorytmu Google. Każde wejście mówi robotom, że nasza strona jest odwiedzana – nawet jeśli klient ostatecznie nie dokona zakupu.
Wezwanie do działania zachęca do wykonania konkretnej akcji, dlatego warto poświęcić tej kwestii nieco więcej uwagi. Jak tworzyć call to action tak, aby faktycznie przynosiły kliknięcia, a co za tym idzie – korzyści dla naszej strony internetowej?
Jak tworzyć skuteczne call to action
Każda sytuacja jest, rzecz jasna, inna i wymaga indywidualnego podejścia. Istnieją jednak pewne kwestie, które są uniwersalne dla tworzenia każdego wezwania do działania. Jakie? Oto klika z nich:
- Pokaż, że CTA to element klikalny – wspomnieliśmy o tym wyżej. Aby użytkownik domyślił się, że w ogóle może kliknąć w dane słowo znajdujące się w tekście, musi ono przyciągnąć jego wzrok i wyróżnić się na tle reszty treści. Można w tym celu użyć podkreślenia tekstu, ale warto także zastosować inny kolor fontu (albo całkiem inny font), a czasem nawet zwiększyć jego rozmiar. Inną opcją jest zastąpienie słowa klikalnym guzikiem, który na 100% zwróci na siebie uwagę.
- Mów w imieniu użytkownika – to znaczy: mów w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Zamiast zwrotów w stylu „Wejdź!” czy „Sprawdź!”, zastosuj „Wchodzę!” lub „Sprawdzam!”. Wpłynie to na podświadome przekonanie użytkownika, że podejmuje on decyzje samodzielnie, więc jeśli tylko chce – może kliknąć w przycisk.
- Odpowiednio ulokuj call to action – jak powszechnie wiadomo, ludzie swoją uwagę w największym stopniu przykładają do początku oraz końca tekstu. Należy wykorzystywać to także przy tworzeniu wezwań do działania – najlepiej umieścić je w tekście dwukrotnie, czyli właśnie na początku i na końcu (w ramach przypomnienia – być może nasz potencjalny klient już za pierwszym razem zdecydował się na kliknięcie i przekierowanie na inną stronę, ale chciał dokończyć czytanie wpisu i zwyczajnie zapomniał o CTA).
- Dostosuj wielkość buttonów do różnych urządzeń – tutaj mowa, rzecz jasna, tylko o sytuacjach, w których zdecydujemy się na użycie formy guziczka zamiast zamieszczenia w tekście linku w postaci hiperłącza. Jeśli button będzie za mały, a użytkownik będzie męczył się, aby trafić w niego palcem na przykład na ekranie smartfona, prędzej czy później zrezygnuje z wejścia na proponowaną stronę. Ta sama sytuacja, jeśli nie gorsza, może nam się przytrafić, jeśli za duży buton będzie zasłaniał tekst lub przeszkadzał w jego płynnym czytaniu. Nie dość, że najpewniej odwiedzający naszą stronę nie klikną w CTA, to jeszcze mogą błyskawicznie opuścić stronę pierwotną z powodu utrudnionego poruszania się po niej.
- Informuj odbiorców, gdzie masz zamiar ich przekierować – to kwestia naprawdę prosta i oczywista, w końcu kto chciałby klikać w link, który przeniesie nas nie wiadomo gdzie? Najprostszą metodą na podanie użytkownikowi docelowej strony czy akcji, którą chcielibyśmy, aby wykonał, jest pokazanie mu tego samym hiperłączem. Jeśli ma on zapisać się do newslettera, napiszemy „Zapisz się do newslettera!”, a nie wstawimy tajemnicze „Kliknij tutaj”. Innym sposobem – i to dość często używanym w przypadku używania hiperłączy – jest powiadomienie potencjalnych klientów o tym, gdzie zostaną przekierowani, poprzez wyświetlanie tekstu zaraz po najechaniu kursorem myszy na link. Na przykład tekst mówiący „Zapisz się!” nie jest w 100% konkretny, jednak po najechaniu na niego kursorem podpowiada on, że „Po kliknięciu w ten link zostaniesz przekierowany do strony, dzięki której będziesz mógł zapisać się do naszego newslettera”. Wtedy sytuacja jest jasna i klarowna dla tych, którzy wykazali się zainteresowaniem i poświęcili chwilę, aby najechać na nasze CTA.
CTA – podsumowanie
Wiesz już, czym są call to action, dlaczego są tak istotne z punktu widzenia zarówno marketingowego, jak i sprzedażowego, a także jak konstruować je tak, by zainteresowały użytkownika i nie odstraszały od siebie negatywną aurą tajemniczości. W internecie bez trudu znajdziesz setki, jeśli nie tysiące przykładów, a także poradników tworzenia skutecznych wezwań do działania. Zachęcamy do pogłębiania wiedzy w tej kwestii i szlifowania talentu do konwertowania potencjalnych klientów właśnie na te strony, na których ich aktywność przyda się Twojej firmie najbardziej – czy to ze względu na szanse na zwiększenie sprzedaży, czy może na chęć „rozhulania” wejść i pokazania algorytmowi Google, jak wiele osób odwiedza Twój serwis.